
Fot. Joanna Glogaza
Jestem/zajmuję się:
Piszę książki i uczę pisania - głównie newsletterów, które aż chce się czytać. Jestem też fotografką, więc doceniam wygodę i niezawodność ubrań i dodatków. Buty, w których nie bolą plecy nawet po wielu godzinach fotografowania. Nerka, którą łatwo można otworzyć jedną ręką i szybko sięgnąć po kartę pamięci czy lampę.
Czym jest dla Ciebie jakość?
Właśnie niezawodnością. Mam swoje ulubione rzeczy, które są ze mną od lat, i wyglądają tak samo dobrze jak na początku. A jeśli się starzeją, to z klasą. Na przykład wizytowa torebka babci, z którą bardzo często chodzę. Jest czarna, podłużna i zamykana na srebrny zatrzask. Wygląda, jakby wyprodukowała ją jakaś rzemieślnicza pracownia dosłownie wczoraj. A w kieszonce skryty jest bilet na pociąg z Bukowna do Katowic Ligoty z 57 roku. Bardzo cenię takie przedmioty i bardzo ubolewam, kiedy muszę się z nimi rozstać. W zeszłym roku przez nieuwagę wyprałam w za wysokiej temperaturze swój wełniany szalik i do dziś jest mi smutno, kiedy o tym pomyślę.
Czy pamiętasz swoją pierwszą torebkę?
Przede wszystkim pamiętam torebkę, którą bardzo chciałam uczynić moją pierwszą torebką, ale nie wyszło! W okolicach 2000 roku triumfy świeciła marka NICI, produkująca piórniki, kosmetyczki i inne gadżety w zwierzęce wzory. Były i torebki. Jedna szczególnie wpadła mi w oko - dżinsowa, do trzymania w ręce, z włochatym serduszkiem na froncie. Marzyłam o tym, żeby zadawać z nią szyku na akademii zakończenia roku w podstawówce. Niestety, gadżety z NICI kosztowały sporo i moja mama postawiła stanowcze veto. Swoją pierwszą torebkę więc uszyłam - z t-shirtu kupionego w second handzie. Była fioletowa w czarne grochy i miała ozdobną kokardkę na frocie. Wyszło trochę krzywo, ale moja mama do dziś trzyma w niej rajstopy.
Czym karmisz swoje serce?
Historiami, w które można się zatopić na długo. Lubię czytać stare książki, które przetrwały próbę czasu. I wracać do starych seriali - ostatnio po raz kolejny zachwycałam się Twin Peaks. I uwielbiam, jak ktoś opowiada mi jakąś ciekawą historię, więc moje idealne popołudnie to spacer z psem w pustawym parku i podcast w słuchawkach.